Leśne opowieści
- Zapraszam na film „Co to jest las?” – wiewiórka zaprasza nas do swojego domu.
- Posłuchajcie opowiadania Laury Łącz „Leśne opowieści”
– Popatrzcie, jacyś ludzie jadą na rowerach w naszą stronę – powiedziała nagle, w środku gęstego lasu, wysoka sosna do swoich koleżanek. – Pewnie znowu zatrzymają się na naszej polanie i zostawią po sobie pełno śmieci. Pamiętacie, jak było w zeszłą niedzielę?
– Pamiętam, pamiętam – westchnął stary dąb. – Pogniecione papiery, jakieś słoiki, torebki foliowe. Ohyda!
– Właśnie, ale tamci byli jacyś inni. Ci wyglądają na rodzinę, bo są i starsze osoby, i dzieci. Wszyscy mają kaski na głowach i takie fajne odblaski na kurtkach. Tamci, tydzień temu, strasznie hałasowali i krzyczeli do siebie.
– I pewnie przez to, że nie mieli kasków i jechali slalomem między drzewami, ten jeden spadł z roweru i uderzył się w głowę o mój własny korzeń – dodała osika.
– A co pani się tak trzęsie? – zakpił dąb. – Znów się pani czegoś boi?
– Trochę się boję – przyznała się osika.
– Czego tym razem?
– Na przykład tego, że się tu zatrzymają, wyjmą nóż i powycinają na moim pniu jakieś litery.
Wszystkie drzewa zamilkły wystraszone. Zapanowało pełne zgrozy milczenie. Rzeczywiście, taka perspektywa wydawała się być przerażająca.
– Nie bójcie się – odezwała się w końcu sosna. – Ci ludzie jadą cały czas ścieżką i wcale nie wrzeszczą.
Wszystkie drzewa wpatrywały się więc w jedną stronę, gdzie spodziewały się zobaczyć wyjeżdżających zza zakrętu rowerzystów. Po chwili na ścieżce pojawiło się pięć osób – rodzice i troje dzieci. Jadąc, rozglądali się, wyraźnie szukając miejsca na odpoczynek. W końcu trafili na słoneczną polanę.
– Zatrzymajmy się tu – poprosiła mama. – Piękne miejsce. Możemy odpocząć i coś zjeść. Jestem bardzo głodna, zmęczyło mnie pedałowanie w takim tempie. Ledwo za wami nadążyłam.
– Oj, coś nie masz kondycji – roześmiał się tata. – Dawniej to ja nie mogłem cię dogonić.
– Kiedy to było! Teraz nawet dzieci są ode mnie szybsze i nie męczą się tak prędko.
– Tak, tak, mamo – wtrącił się mały chłopiec. – Musisz częściej jeździć na rowerze, a nie ciągle samochodem. Dla zdrowia i dla przyjemności.
– To prawda – mama wyjęła z płóciennej torby kanapki, jabłka i kompot w szklanym pojemniku, a tata zdjął z roweru zwinięty koc. Cała rodzina usiadła i jadła z apetytem.
– Widzę, że na świeżym powietrzu nawet niejadki jedzą po trzy kanapki – zażartował tata.
– Kończcie już. Najlepiej popijcie wodą mineralną. Pobawimy się. Może w wyścigi slalomem między drzewami? Albo… kto przejdzie po tym zwalonym pniu i nie spadnie?
– Ja na pewno wygram! – pisnął najmłodszy chłopczyk.
– Wygrasz, bo rodzice, jak zwykle, dadzą ci fory – mruknął starszy.
– Wcale nie!
– Wcale tak!
– Nie sprzeczajcie się już! – tata tymczasem układał na polanie suche gałązki. – Tu będzie miejsce startu, a tu meta. Ustawcie się! Zaczynamy!
– A mama? – spytała mała dziewczynka.
– Ja chwilę odpocznę, bo potem nie będę miała siły wrócić. Poleżę na słońcu, może się nawet trochę opalę. Dobrze, że wzięłam krem z filtrem przeciwsłonecznym. Poprzednim razem spaliłam sobie nos.
– Pamiętam, wyglądałaś jak klaun z cyrku – zaśmiał się najmłodszy chłopiec.
Na leśnej polanie zaczęły się zawody sportowe. Czas mijał szybko i przyjemnie, ale w końcu zasapany tata zdecydował, że powoli pora wracać do domu.
Wszyscy zaczęli zbierać śmieci, papierki, butelki. Wsiedli na rowery i odjechali.
W lesie panowała cisza. Było już późne popołudnie, ptaki śpiewały coraz ciszej, zwierzęta też układały się do snu. Drzewa trwały w milczeniu.
– Nie do wiary! Wszystko wysprzątali – przerwała milczenie sosna. – Bardzo mili ludzie.
– Rzeczywiście, mili – potwierdził dąb. – Żeby wszyscy byli tacy!
– A właściwie dlaczego ludzie, nawet starsi wiekiem, jeżdżą na wycieczki rowerami? – zamyślił się krzak leszczyny. – Jestem najniższy i widziałem, że ta pani była naprawdę zmęczona, a samochodem byłoby jej łatwiej.
– Jazda rowerem jest o wiele przyjemniejsza i bardziej korzystna dla zdrowia – zatrzęsła się osika. – Pomyśl tylko – gdyby ludzie przyjeżdżali do lasu samochodami, ile byłoby tu spalin i dymu w powietrzu. Dawno byś usechł!
– Ojej, to straszne! – posmutniał krzak leszczyny.
I już nic więcej nie odpowiedział, bo przyznał w duchu, że osika jest bardzo mądra, chociaż tchórzliwa.
- Pytania do tekstu:
–O co martwiły się drzewa, widząc ludzi zbliżających się do lasu?
–Jak rodzina zachowywała się w lesie?
–Czy drzewom podobało się zachowanie ludzi?
- Obejrzyjcie i posłuchajcie głosów ptaków. Dla chętnych czytanie nazw ptaków:
1.Sroka 2.Muchołówka 3.Sikorka Bogatka 4.Pierwiosnek 5.Skowronek 6. Świerszczak 7.Szczygieł 8.Kowalik 9.Trzcinniczek 10.Piecuszek 11.Cierniówka
- W czasie słuchania możecie narysować kredkami las:)
- Przypomnijmy sobie piosenki związane z ekologią i ochroną środowiska. Tym razem oprócz śpiewania zapraszam do grania. Przygotujcie sobie instrumenty, które zrobicie sami. Na przykład mała plastikowa butelka i groch, ryż lub cukier to będzie grzechotka. Większe pudełko np. po lodach może być bębenkiem. Na pewno macie jeszcze inne ciekawe pomysły na instrumenty własnej roboty:) Rytmy do piosenek wymyślamy sami.
Miłej zabawy!